Spotkanie...

Pogoda nadal płata figle. Jest straszone obfitymi opadami deszczu.

Liczę ponownie na "drapane", może się uda :)

29.07.2023

 Wrocław - Radków - Kudowa Zdrój

Dawno nie miałem takiego wyjazdu. Pogoda ponownie nie zawodzi, czyli klasyczne zlanie do majtek :) Wiozę się z Dagmarą do Kudowy, "wyrzucony" zostaję w Radkowie k/zalewu. Sam nie wiem jak mam traktować dzisiejszą imprezę, ale dobra, może się uda. W powietrzu wisi nieliche spotkanie. Tymczasem docieram na miejsce, melduję się w Radkowie:
Nigdy nie startowałem z tego miejsca, a przyznać muszę, że Zalew Radkowski wraz z przyległościami zawsze mnie intrygował. Żegnam się z Dagmarą, tradycyjnie pod drzewem sprawdzam sprzęt i już jest wkurw. Jeden patyk się zapiekł i za ch**a nie chce puścić. Trudno się mówi, będę kulał z jednym patykiem. No nic, trza się ruszać:
Muszę przyznać, że ośrodek wypoczynkowy nad zalewem podoba mnie się:
Przede mną ok. 3 km asfaltu do Bożanova szlakiem zielonym. Nie lękam się, gorzej bywało :) Trudy wędrówki wynagradzają piękne widoki. Muszę chwilę odspanąć, pot z czoła ogarnąć. Jest porno i duszno:
Jeszcze chwila i docieram do miejsca, które mnie kładzie. Koruna ma się znakomicie:
Horní Božanov wita. Nastawiłem się na konkretne dzwonnice, no i masz:
Uwaliłem się na kwadrans w wiacie:
W Kotlinę Broumowską wkręcam się. Popełnię kiedyś szlajanko polami, od tego kroku nic mnie nie powstrzyma. Po krótkim odpoczynku zmieniam szlak na niebieski i kulam do wiaty na Machovský kříž. Zatem w drogę:
Po drodze, ktoś się "bawił" w 1940 roku:
Docieram do MK, oczy ze zdumienia przecieram:
Nie dość, że krzyż ma ułamane ramię, to na dodatek kawał lasu wycięli. Dla porównania zdjęcie z mojego ostatniego pobytu/noclegu na MK, maj/czerwiec 2019 rok:
Ochłonąwszy nieco ruszam, kontynuuję szlak niebieski, ale tylko chwilowo. Docieram do miejsca U Zabiteho rozc., uzupełniam wodę, bo jest okazja i kulam do miejsca, do którego dotarłem z Piekła :)
Z ogromną przyjemnością wbijam na Pasterską Górę 711 m n.p.m.:
Przed szczytem "małe 10". Tutaj nikt się "nie szwenda", dlatego fajnie jest odpocząć z dala od ludzkiego gwaru :
No i garść widoków z krajobrazem po bitwie "zdarma":)
Niebawem ręce mnie opadną. Opuszczam rewir:
Chwilę przemieszczam się graniczną ściechą i wytaczam się. Od razu widać oraz czuć, że bawię w okolicach Pasterki. Odżywam, widokiem na Szczelińce jestem porobiony:
Po zachwytach nad okolicą zbieram się, Ostra Góra czeka. Ten odcinek również warty zachodu. Docieram do Ośrodka Szkoleniowego należącego do wojska. Zielony szlak wiedzie wzdłuż jego ogrodzenia. Pod parasolem chwila na wyrównanie oddechu. Zastanawiam się kiedy lunie, zaczyna wzmagać się wiatr a niebo szarzeje. Zarządzam zbióreczkę i za chwilę melduję się przy dzwonnicy z 1868 roku:
Zielony szlak przecina serpentyny Drogi Machowskiej, wychodzę z chaszczy, odrobina asfaltu i za chwilę ponownie przecinam serpentyny. Ostatnie podejście do asfaltu kamiennymi schodkami i...zaczyna padać. Docieram do miejsca:
W planie miałem odbić niebieskim szlakiem do granicy i zapodać sobie nocleg w miejscu zwanym Bučina 622 m n.p.m. Niestety, nie zdążyłem :) Ostatni kadr i muszę się schronić przed deszczem:

Dałem dyla w chaszcze i "zapłakany" dzwonię do Dagmary z prośbą "o pomoc" :) Schodzę do OW w Ostrej Górze i około godziny 17.30 wiozę się zziębnięty do Kudowy. Czekam na jutrzejszy dzień a raczej czeka na mnie gratka! Kończę pieszą imprezę. 

30.07.2023

 Kudowa Zdrój - Wrocław

Spałem jak "zabity". Budzę się ok. godziny 6.00. Przed wyjazdem, w ostatniej chwili dowiedziałem się, że w Kudowie gościć będzie aktor Henryk Gołębiewski, który jest moim idolem z lat dzieciństwa. jego niezapomniane role Poldka Wanatowicza w 'Podróży za jeden uśmiech", Pikadora w "Wakacjach z duchami", czy Cegiełki w "Stawiam na Tolka Banana". Wszystkie te filmy oczywiście na podstawie książek Adama Bahdaja pod tymi samymi tytułami stały się dla mnie pozycjami, na których się wychowałem, dlatego nie było możliwości abym miał odpuścić takie spotkanie. Inna sprawa, od lat 70-tych oglądam te filmy. Mija ok. 45 lat i mam możliwość zadania pytania odtwórcy głównych ról, zamienienia kilku zdań twarzą w twarz, a także wspólne zdjęcie, które dla mnie ma ogromną wagę. Miazga! Wracam na ziemię :)) Krzątamy się "Pod Blachą", czyli miejscu spotkania. Nagle Dagmara mnie trąca i mówi: 

- patrz, jest Heniu!

Podchodzimy na "bajerę". Pan Henryk okazuje się bardzo kontaktowym człowiekiem. Mam i dedykację do książki:
No i wiecie co, radochę mam ogromną. Kwintesencja wyjazdu:
W drodze do domu, najlepsze przed nami:
Dziękuję za uwagę.

Komentarze

  1. Patrząc na warun na ostatnim zdjęciu, to aż chce się wtedy wędrować ;)

    Szkoda tego krzyża. Coś czuję, że dostał jednym z drzew, gdy spadało... Też tam kiedyś miałem okazję nocować. Wiata tam jeszcze stoi?

    OdpowiedzUsuń
  2. To co dzieje się z sudeckimi lasami po obu stronach granicy, woła o pomstę do nieba. Ja rozumiem te wszystkie planowe wycinki, ale od jakiegoś czasu panuje w tym względzie istne wariactwo. Podobnych przykładów można podać bez liku i w wielu przypadkach nie ma to nic wspólnego z osławioną "walką z kornikiem". W zeszłym roku na Broumovskich Stenach doznałem ogromnego szoku, jak ujrzałem całkowicie zeszpecony i jałowy krajobraz. Z okolicy Sowiego hradka oraz szczytu Signal, zrobiono pobojowisko jak po jakimś artyleryjskim ostrzale. Zgroza. W odniesieniu do powyższej akcji, Machovski kriz ma szczęście, że w ogóle się ostał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. "Machovski kriz ma szczęście, że w ogóle się ostał..."
      To prawda :)
      Zastanawia mnie, czy krzyż zostanie naprawiony? Nie wspomnę, że klimat tego miejsca został masakrycznie oszpecony.

      Usuń
  3. No to wyjaśniły mi się okoliczności 'filmowego spotkania' ;) A gdyby nie złapał Cię opad, pewnie plan był maszerować dalej w kierunku Kudowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tia, planowany był nocleg w miejscu zwanym Bucina i dnia następnego zejście do Kudowy na spotkanie.

      Usuń
  4. Podobne zdjęcie masz z Macierewiczem...w Pieninach :-)

    Pozdro z Północy ;-)

    PS - za miech się widzimy w...Beskidzie ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz