Broumowskie Ściany drogą przez Piekło 13-15.08.2016


Plan na długi łyk-end pierwotnie miał być przeznaczony na Gorce. Usłyszawszy w radio, że A-4 stoi już przed Gliwicami, to nawet powieka mnie nie "pykła", odpulam temat i czas na Sudety.
W nadziei, że nie będzie lało. Co nieco z Kostrzyny 906 m npm, w ramach wstępu.


13.08.2016

Pasterka - Wąwóz Piekło - Strážní stezka


Ranek w Kudowie wita mnie zlewą, wobec czego siedzimy na kwadracie i gramy w karty. Po godzinie dziewiątej opad ustaje, następuje akcja i za chwil parę zostaję dostarczony do Pasterki. Do schroniska nie idę, nie mam po co. Niebieski szlak na Machovske sedlo odpuszczam również, wybieram wariant Broumovské stěny przez Wąwóz Piekło, jest to opcja pozaszlakowa.


Piekło - malowniczy wąwóz z licznymi skałami, atrakcyjny wariant na dojście do szlaku żółtego/granicy z Czechami => Broumovské stěny.



Zacząłem na bogato, klamoty zrzuciłem celem rozprostowania kości, zrobiłem również wskok w onuce w ramach doświadczenia. Swojego czasu miałem poważny zamiar przejścia na onuce. Po kilku próbach odpuściłem, w moim przypadku nie było sensu. Podczas prób z onucami doceniłem jak genialnym wynalazkiem są skarpety!


Łapczywie obcinam na granicę, warto będzie się kiedyś przejść w stronę Pasterskiej Góry 711 m npm :


A ja grzecznie zaczynam wędrówkę szlakiem żółtym, pierwsze poty za płoty, drugi oddech łapię na węźle szlaków U Zabiteho 568 m npm. Jeszcze parę sapów i wita mnie Sovi Hradek :



Na szlaku mglisto i mokro, uwielbiam tę tajemniczość, kręcę w labiryntach Signál-a :



Jesień nadchodzi :


Przede mną kolejna atrakcja, Junácká vyhlídka :


Waruneczki się poprawiają, zyrkam na Božanovský Špičák :


Jeszcze chwilę marudzę, podziwiam widoki na Szczelińce dwa :


Jako że zgłodniałem, turlam się na Pánův kříž :


Jest też tutaj odpowiednia wiata, z dobrego schronienia i darmowego noclegu słynąca.


Życie mnie nauczyło, że dobrego miejsca na posiłek się nie lekceważy, to zasiadłem na małe co nieco. Pánův kříž, to jedne z dwóch miejsc gdzie następuje kumulacja turystów w ilości około 20-stu, poza tym nie przesadzę pisząc, że pusto. Skoro jestem po posiłku, czyli z nowymi siłami, ruszam na Božanovský Špičák 773 m n.p.m., najwyższy w Broumowskich Ścianach, zapodaję szlakiem żółtym przez skalny zwierzyniec, czego tam nie ma! ;-) Punkt widokowy jest parę metrów w bok od głównego szczytu, który jest zalesiony :


Kolejny cel to Koruna, mapa podaje wysokość 769 a tabliczka przy punkcie widokowym 772 m npm, znowu kręcą..


Widoki na Kotlinę Broumowską naprawdę zapierające dech w piersiach.


Ze swojej strony dodam, że dla mnie nocleg na Korunie to powinność, to miejsce już mam zakodowane w planach za czas jakiś. Podreperowany moralnie kieruję się na kolejny cel mojej wędrówki : Skalna Brama, kolejny cymesik tego pasma. Tu zaznaczyć muszę, że 5 lat temu nawet udało mnie się zabiwaczyć.


Nieopodal znajdujący się skalny daszek, miejsce z którego miałem przyjemność korzystać, a które zapewne innym potrzebującym mogło służyć jako darmowy nocleg, jakieś "kacanapy" przerobili na palenisko, cóż za dyletanctwo najwyższego sortu :


Pora na mnie, przemieszczam się do Zajęczego Wąwozu :


Przede mną przepiękny odcinek ciemnym, tajemniczym lasem. W pewnym momencie pojawia się odbicie do punktu widokowego Nad Zajęczym Wąwozem, korzystam z tego wariantu ponownie, nie chcąc tracić wysokości. Ale kolejnym razem obiecuję sobie "solennie" zejść jak normalny biały człowiek do krzyżówki Nad Slavnym. Dochodzę do kolejnego odbicia przez Skalní hřiby :


A chwilę później docieram na miejsce, Loučná 664 m npm :


Čertova tchýně :



Wracam do głównej ściechy i kierunek Ovčín, kapitalny szlakowskaz :


Dochodzę do szczytu, kamienny mur z pięknym widokiem na Kotlinę Broumowską, chwilę marudzę i zaczynam się zastanawiać nad noclegiem, robi się późno.Przyjemne podsumowanie dnia :


Przede mną jeszcze podejście "kostką", jestem ok. 2 km od Hvezdy, widzę sensowne miejsce odpoczynku z przyzwoitym placem na namiot, śmiało mogę odtrąbić koniec wędrówki.


14.08.2016


Strážní stezka - Kostrzyna 906 m npm



W nocy była impreza, słyszałem muzę, czyżby libacja w chacie "Hvezda"? Być może. Z racji pięknej gwieździstej nocy posiedziałem przy garnuchu gorącej herbaty z cytryną wsłuchując się w muzę, ciszę lasu i obserwując księżyc przy gorącym napitku. Ranek witam pięknym warunem, robię poranny posiłek, zwijam bajzel i ruchy na Hvezdę 671 m npm. Oczywiście zanim dotrę,to trochę szlajanka, tu odbiję, tam zahaczę..


Obcinając łapczywie na Ruprechticki Szpiczak zaczynam liczyć czas "po łebkach" i wychodzi mnie, ż mam szansę na dotarcie, a przyznać muszę, że nie zastanawiałem się zbytnio nad drugim noclegiem.


Niechybnie zbliżam się do Sępiego Gniazda 702 m npm :


Jestem zachwycony :



Supí hnízdo 702 m npm :


I schodzę, na Hvezdę przejdę się jednak dołem, czyli odbijam na zielony szlak wąwozem.


Jako, że cała impreza odbywa się na zasadzie góra - dół, kolejne podejście nie robi większej różnicy. Docieram na szczyt, Hvezda 671 m npm. To kolejne miejsce, które nakazuje się ewakuować, istny jarmark jak na Szczelińcu, widok zaparkowanych niżej samochodów określa, co mnie czeka. Chata zamknięta, budka z parówkami i napojami okupowana. Kilka interesujących mnie foteczek robię i daję dyla, to nie na moje zdrowie!

Przysiadłem na chwilę :


Przesiadam się na szlak niebieski i dalsza trasa wynagradza jarmarczny charakter na Hvezdzie. Loguję się na nieoficjalnym punkcie widokowym, teraz mam parę minut na piękno Kotliny Broumowskiej w ciszy i spokoju. Dalszy szlak niebieski to zdecydowanie dobry wybór :


Pławię się w luksusie:


Zaszczytu dostąpiłem, kamienne siedzisko to gratka nie w kij dmuchał :


I za chwilę docieram na ostatni ze Szpiczaków, Honský Špičák 652 m npm, od tego szczytu zaczynają/kończą się Broumowskie Ściany/Broumovské stěny :


Tutaj dokładniej analizuję czas przejścia na RS. Temat jest jak najbardziej do przejścia więc bez zbędnej zwłoki kręcę na Honske sedlo Pasa :


Teraz będzie trochę płasko.. i romantycznie :


Jestem koło Březovej.


Wkraczam do "City" ;-)


Czekoladkami nikt nie wita, czerwonego dywanu brak, zatem przelot szybki przez miasteczko :


Asfalciku kapkę dla zdrowotności i melduję się w Vernéřovicach. Teraz przerzucam się na czerwony szlak. Mijam Vernéřovicką lipę i jestem na pastwiskach. Jest przepięknie, jest również miejsce odpoczynku z którego skwapliwie korzystam :


Ostatnie wspomnienia Broumowskich Ścian :


I ruszam do Mezimesti polami, pastwiskami. Cudowna sprawa, przydrożna kapliczka :


Po drodze mijam kilku rowerzystów, podejście na pagór, chwila na wyrównanie oddechu i schodzę do miasteczka, w którym robię przerwę na flakon kofoli. W Mezimesti szybko ogarniam sprawę, wracam ponownie na niebieski szlak :


I kręcę na Vižňov, asfalcikiem ma się rozumieć.


W Vižňovie jest dobrze, okazuje się, że do granicy jest pociągnięty żółty szlak, w związku z tym korzystam z oferty i zmieniam plan, odpulam RS, na nocleg mam zamiar zapodać na Kostrzynę, a jak, mam prawo! Do Przełęczy Sokołowskiej szlak żółty, z przełęczy do Sokołowska szlak czarny. Po drodze instaluję się w "Leśnym Źródle" na obiad. Z racji dobrego czasu idę jeszcze do Sokołowska, nie wiem po co.. tam pokręciwszy się i z uzupełnionymi zapasami wody zapodaję do odbicia szlaku niebieskiego na Włostową => Kostrzynę, podejście owe serdecznie polecam.


Na Kostrzynie 906 m npm jestem po zachodzie słońca, rozkładam namiot i to co lubię najbardziej, chwila relaksu z obcinką np. na ... Bukowiec 900 m npm :


Wsłuchany w imprezę muzyczną pt. "Sanatorium Dźwięku", który miał miejsce w dniach 12-15.08.2016 w Sokołowsku, obserwuję okoliczne szczyty i oddalam się, odpływam... sen mnie łamie.


15.08.2016


Kostrzyna 906 m npm - Sokołowsko - Wałbrzych - Kudowa Zdrój


Wstałem na wschód słońca. Od dłuższego biwak na Kostrzynie chodził za mną, a że trafiły się dobre waruneczki to trudno, muszę z tym żyć. Obcinę rozpocząłem od Suchawy :


Karkonosze, jak na dłoni :


I jeszcze łypnąłem na Góry Wałbrzyskie :


I witam samotnego turystę, który wtacza się na szczyt, a nie jest zbytnio zaskoczony moją obecnością. Po wymianie uprzejmości, zaczynam zwijać bałagan i schodzę do Sokołowska, skąd jadę do Wałbrzycha a następnie do Kudowy Zdroju.
Udało się połączyć przejście Broumowskich Ścian z biwakiem na Kostrzynie z czego jestem bardzo zadowolony, nie ukrywam chęci zimowego biwaku na tymże szczycie.


Dziękuję za uwagę.

Komentarze