Doszedłem do siebie po ostatnim wypadzie, czas zatem pokręcić się koło domu.
Pogórze Orlickie jest dla mnie niczym woda na młyn. Pasmo rzeczone oferuje "uciech 100", czyli brak tłumów i możliwość pobycia samemu ze sobą przy akompaniamencie ptasich treli i nie można zapomnieć o "grających" łąkach. Jako, że mam podwózkę do strefy zrzutu, pakuję szafę, a co mnie tam...14.06.2025
Wrocław - Orlica 1084 m n.p.m. - Přístřešek nad Bělovsí
Dostawę mam niemal pod same "wrota" Orlicy. Daga odstawia mnie Pod Sołtysią Kopę 908 m n.p.m. Mam chwilę na ogarnięcie sprzętu i ruszam do szczytu. Ostatnio na Orlicy byłem jeszcze w czasach przedwieżowych. To dla mnie dodatkowa motywacja, aby w końcu tutaj zajrzeć. Waruneczek dopisuje, smali na bogato. Nieco zziajany docieram na miejsce, Orlica 1084 m n.p.m., czyli najwyższy szczyt polskiej części Gór Orlickich: Wieża widokowa wys. 25,5 m wybudowana w miejscu dawnej wieży widokowej - 16 m wys. - wybudowanej w 1881 roku za sprawą Heinricha Rübartscha. Znajdowała się także gospoda z pełniącą także rolą schroniska, którego fragmenty jeszcze istnieją: Przy wieży jest miejsce na nocleg, co dobrze rokuje na przyszłość. Z racji oblężenia tegp miejsca wbijam na górę i obcinam na Góry Stołowe i Góry Suche: Na zbyt długie posiedzenie jakby nie ma czasu, tłumy swoje "robio", czas zatem się ewakuować. Dałem kroka na czeską stronę: Docieram do kolejnego lokalu znanego a nawet lubianego, kimaliśmy tutaj wspólnie z Michunem jesienią 2015 roku: Kulam dalej czerwonym szlakiem, czyli Szlakiem Aloisa Jiráska przez Ostrużnik 982 m n.p.m., który jest również oblegany. Trudno, odpocznę w miejscu również zacnym, nie ma się co gorączkować. No i masz, wita mnie miejsce zwane Nad Olešnicí: Uwalę się na chwilę pod dachem i ostygnę, co mnie szkodzi: Trąciłem banana na chęć życia i czas się ruszyć. Po drodze łapczywie obcinam na Pańską Górę na której odpocznę notabene: Przede mną kolejna wieża widokowa z Karkonoszami w tle: Klimat i sielskość Pogórza Orlickiego rozbija mnie w proszek: Schodzę. Olešnice v Orlických horách to górska miejscowość rekreacyjna. Zatrzymuję się przed sklepem spożywczym, celem trącenia posiłku regeneracyjnego, po czym kulam dalej. Mijam kościół św. Marii Magdaleny z 1705 roku: Przestawiam się na szlak zielony. Docieram na Feistův kopec 696 m n.p.m., nieco dalej znajduje się wieża widokowa. Wpadam na chwilę, co mnie szkodzi: Obcinam z wieży niczym komornik na szafę. Już za chwilę będę na Pańskim Wierchu: Na Orlicy już byłem: A Śnieżkę może zimą odwiedzę, czemu nie: Po dawce porządnych widoków schodzę z wieży. Król Permonów żegna mnie również: Zanim odpocznę na Pańskiej Górze, docieram na Pańską Górę zachód 692 m n.p.m.: Jeszcze trochę cierpliwości i melduję się na miejscu, Pańska Góra 782 m n.p.m.: Uwaliłem się w ramach relaksu: Po odpoczynku czas się zwijać, schodzę ponownie do zachodniego krańca Pańskiej Góry, po czym granicą kulam do przejścia granicznego Kocioł 520 m n.p.m. PL/CZ: Podejście na Kościelną Górę 642 m n.p.m. polecam serdecznie! Upocony docieram do szlaku zielonego: Urzeczony szlakiem tymże sycę się widokami, temat mnie rozwala: Melduję się na przejściu granicznym w Taszowie 603 m n.p.m.: W drodze na rozwidlenie w Taszowie pławię się w luksusie: Melduję się w Taszowie. Pot z czoła ocieram przy budynku dawnej strażnicy WOP: Jeszcze o tym nie wiem, ale przede mną bardzo zacny odcinek trasy. Przestawiam się na szlak żółty, którym dotrę na Borową 664 m n.p.m.: Szczyt znajduję nieco wyżej, jest zalesiony. Szlak żółty odbija do Jarkowa, ja jednak się przejdę granicą na dziko. I to było to! Docieram do wodopoju Sejřava: I teraz mam problem, mapy.cz i mapa Compass, którą się posiłkowałem twierdzi, że przepływa tędy Dolsky potok natomiast mapa-turystyczna opisuje jako potok Sejřava, no i bądź mądry! Nie zmienia to faktu, że miejsce rzeczone serwuje klimat nieziemski. Śmiem twierdzić nawet, że szlak graniczny Niemojów - Bardo będę chciał nieco poszerzyć. Tymczasem trza golnąć zdroju: Jest mnie niezmiernie przykro, że ten piękny acz krótki odcinek tak szybko się kończy: Po drodze spotykam trójkę chłopaków, którzy utknęli na crossach w tym terenie. Zbliżając się do Jarkowa: Melduję się na przejściu turystycznym Jarków 550 m n.p.m. CZ/PL: Przerzucam się na szlak niebieski. Do Czeskiej Czermnej/Česká Čermná, mam ok. 2 km, tym razem asfaltu kapkę w ramach wyrównania morale nie zaszkodzi. Jestem już nieco zmęczony, tylko nie wiem, czy upałem, czy trasą? W Czeskiej Czermnej zasiadam na chwilę "pod daszkiem", następnie uzupełniam wodę i zmieniam szlak na żółty. Melduję się na Čermenská silnice. Wyrównuję oddech i zieloną ścieżką dydaktyczną docieram do Osady Polsko: Zasadniczo to już końcówka dzisiejszej wędrówki. Mijam schron piechoty N-S 81 Lom i za moment melduję się przy schronie N-S 82 Březinka, należące do artyleryjskiej Grupy Warownej Dobrošov: Niecałe 10 minut i docieram na Homolkę. Tutaj znajduję się bardzo widokowo usytuowana wiatunia: Melduję się rzecz jasna w "gabinecie" i rozpoczynam przygotowania do spania. Długo się tym luksusem nie cieszę, bowiem przychodzi para Czechów z psem. Okazuje się, że zamierzają zostać na dłużej. Rozważam co zrobić z tym fantem i po chwili namysłu dzwonię do Dagmary, która jest u rodziców w Kudowie i mnie przechwyci. Zatem pakuję bajzel, żegnam Czechów i schodzę do znanej mnie wioseczki Běloves, w której kończę "bieg". Dzisiejsza noc w białej pościeli no i wykąpię się jak normalny biały człowiek, nie mówiąc już, że uzupełnię kalorie swojskimi wyrobami. Nie, nie, nie ma czego żałować :)). Niebawem nadjeżdża Daga i wozem bojowym kulamy do domu. Nie ulega żadnej wątpliwości, że wrócę w ten rejon na dłuższe szlajanko i do tego z namiotem pod pachą, niech będzie moja strata :) Dziękuję za uwagę.





































GO są mnie najmniej znane i jesteś trzecią osobą, która przekonuje mnie do ich głębszego poznania. Widokowo przekonałeś mnie.
OdpowiedzUsuńMnie coś w tym roku góry i tym bardziej biwaki nie wychodzą...może jesień będzie łaskawsza. Oby.
Laynn, gorąco polecam ten zakątek, szczególnie wariant Pogórzy. Dzikości tematu dopełnia odcinek graniczny, dla mnie cudo!
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńPoczątkowe tereny znane mnie, gdy byłem tam pierwszy raz...2 miesiące temu... ;-), potem już gorzej :-)
Płaciłeś za wejście na Feistův? Ja gdy tam byłem zastałem bramki na monety...
Pogórza fajne, jak zawsze zresztą :-)
PS - Laynn, czy Imć Menel był w G. Orlickich? Pierwsze 2 godziny z pewnością, reszta marszruty do dyskusji... ;-)
Pozdro z Północy
Satan
Yoł Satan!
UsuńNie, za wejście na Feistův nie płaciłem, był jakiś remont 😎
Hehe, pies Cię wygonił z miejsca noclegowego ;) Zbyt łatwa opcja na powrót do cywilizacji skróciła wycieczkę.
OdpowiedzUsuńPogoda idealna się po fotkach wydaje.
No dobra, biała pościel mnie przekonała 😎
UsuńNiedawno satan mnie bombardował zdjęciami z tamtych stron , teraz twoja relacja. No jak jeszcze Michun coś podobnego wrzuci to padnę :) Pozdrawiam znad plecaka- jadę w Żywiecki :))
OdpowiedzUsuńUdanej imprezy życzę.. 😎
Usuń