Wystawieni...

Przede mną kolejny zimowy epizod.

Podkręcony jestem jak diabli. W planie mam nocleg w wiacie na Rozdrożu pod Waligórą.

21.01.2023 

Wrocław - Dolina Szwajcarska - Niedźwiadki - Góra Parkowa 508 m n.p.m. - Dolina Szwajcarska - Wrocław

Magowie od pogody straszyli obfitymi opadami śniegu. Słucham i uszom nie wierzę. Mam szansę na ujemną temperaturę i odrobinę śniegu! Normalnie szok, w styczniu śnieg? No kto to widział? Trudno, jakoś to będzie. Dajemy dyla "we trech", czyli ja, Czesiek - kumpel z roboty i jego kumpel Paweł. Jedziemy wozem bojowym Cześka. Ten przechwytuje mnie o 5.30 "srana" spod "kwadratu", śnieg sypie niewinnie. Jeszcze należy zgarnąć Pawła i na spokojnie kulamy do strefy zrzutu, czyli parking przy schronisku "Andrzejówka". W okolicy Wałbrzycha robi się nieciekawie. Śniegu jest od pyty, drogi nieodśnieżone, ki czort karty daje? Nie poddajemy się. Zostaje nam ok. 5 km do celu wg apki, przed nami ostatni podjazd...i dupa zbita. Śniegu na drodze jest na tyle dużo, że nie możemy podjechać. Kombinujemy jakiś czas i nie jest dobrze. Musimy zmienić zamiary i robimy wycof do Doliny Szwajcarskiej, obecnie niewielkie osiedle w płd. - wsch. części Wałbrzycha przy ulicy Świdnickiej. D.S. powstała prawdopodbnie po wojnie 30 - letniej jako mała osada w dobrach zamku Książ. Tymczasem śnieg sypie i jest -7°C. Parkujemy wóz bojowy na parkingu przy ul. Świdnickiej i ruszamy na Niedźwiadki. Chwila oddechu pod lasem:
Oddech wyrównawszy ruszamy, niebawem osiągamy najwyższą kulminację Niedźwiadków 629 m n.p.m.:
Śniegu przybywa. Na garnucha gorącej herbaty wbijamy do ruin Mauzoleum, tam się na głowę nie sypie :)
Mauzoleum wałbrzyskie powstało w latach 1936 - 38 wg projektu Roberta Tischlera i miało upamiętniać 170 tyś. Ślązaków, którzy zginęli podczas I wojny światowej, ofiar wypadków w kopalniach oraz 25 lokalnych bojowników ruchu narodowo - socjalistycznego. Waruneczki nadal uciążliwe, śnieg cały czas sypie i ani myśli przestać. Pokrzepieni kanapkami i gorącą herbatą ruszamy w drogę. Kulamy na Górę Parkową 508 m n.p.m.:
Garść przejmujących widoków z punktu widokowego:
Nadciągają Czesiek z Pawłem:
W związku z tym, że doświadczamy wygwizdowa, szybka foteczka i zmykamy:
Kolejny cel to "Harcówka". Niestety lokal zamknięty, szkoda:
Nic nie wymyślimy. Wracamy do wozu bojowego. Ponownie odwiedzamy Mauzoleum, gdzie pod dachem uzupełniamy kalorie. Dłonie mam tak zmarznięte, że nie mogę podwiązać leginsów. Wilgoć i mróz mają się dobrze. Docieramy ponownie do miejsca z widokiem na Dolinę Szwajcarską:
Ostatni odpoczynek:
I meldujemy się przy wozie bojowym. Okazuje się, że walczymy jeszcze około godziny ze śniegiem. Furmanka zasypana:

Z pomocą przychodzi dwóch mieszkańców bloku z łopatami, gdyby nie oni walczylibyśmy do... kolacji :)) Nieco zmarznięci zalegamy w aucie i czas do domu. Spadło około 50 cm śniegu. Wałbrzych opuszczamy w opadzie, czarną jezdnię zastajemy przed Świdnicą. W zdrowiu docieramy do Wro, w mieście marzeń i ambicji roztopy...

Dziękuję za uwagę.

Komentarze

  1. Wieczorem, w Wałbrzychu dalej prószyło śniegiem, jednak temperatura zrobiła się lekko plusowa w jakimś momencie, a potem spadła, bo warstwa śniegu była pokryta cienką warstwą lodu. Fajnie kruszył się po nadepnięciu ;)

    Rozumiem, że miał być biwak, ale nie wyszedł?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tia, miał być :)) W "Mordorze" byłeś zawodowo, czy może turystycznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Służbowo sprawdzałem stan śniegu w Szklarskiej Porębie ;)

      Usuń
  3. Ta Skoda przy "Harcówce" pewnikiem poczeka do wiosny :-)
    Na południu naszego kraju śniegu od cholerny, na północy nic...
    Satan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak chcieliśmy skosztować "pierogowni" w Harcówce :)

      Usuń
  4. A nas w niedzielę straszyli w radio atakiem zimy, to żeśmy się nad tym zastanawiali. Ja mówiłem, że pewnie są jakieś miejsca zasypywane, ale żeby w styczniu mówić o ataku zimy? Sam pamiętam, jak kiedyś w taką pogodę ruszyliśmy z kolegą na Rysiankę. Na Pawlusiej już brodziliśmy w śniegu po pas mijając szlak i o mało co się gubiąc, a z rana ledwo auto odgrzebaliśmy, było dobre 30 cm na dachu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jak ogłaszają -3 stopnie to trąca niemal "aramgiedonem"... :))

      Usuń

Prześlij komentarz