Otwarcie sezonu

Pierwszy łyk-end od nowego roku dopisał na medal. W końcu!

Od dłuższego czasu śledziłem pogodę, która miała być "w dyszkie". Nadchodzi wolny łyk-end. Z biciem serca pakuję szafę. Zacznę skromnie, ale Wzgórza Lewińskie to temat zawsze wdzięczny. Atutem aby tam wjechać ma być pogoda, zanosi się na "klar". Normalnie nie wierzę!

12.03.2022 

Wrocław - Przełęcz Polskie Wrota 660 m - Pasterka

Sobota srana. Spokój, poranne śniadanko, ostatni przegląd ekwipunku /później się okaże, że i tak nie zabrałem raczków/ i krokiem spokojnym opuszczamy kwadrat. Wozem bojowym kulamy do Kudowy via Przełęcz Polskie Wrota 660 m, które oddzielają Wzgórza Lewińskie od północy i Góry Orlickie od południa. W zatoce przystanku PKS żegnam się z Dagmarą i idę się trochę poszwendać.
Instaluję się w wiatuni celem "odbezpieczenia" patyków, doglądu, czy aby coś nie wisi, haczy, itp. Koniec wodolejstwa. Zarzucam worek na grzbiet i kieruję się na pierwszy punkt programu, czyli ruiny zamku Homole:
Za chwilę przetrę oczy ze zdumienia. Błądzę wzrokiem w kierunku Grodczyna 803 m, najwyższego we WL:
Ale do rzeczy, moim oczom ukazuje się koszmarek:
Po chwili melduję się na górze. Otoczenie ruiny zamku po litingu :))
Musiałem odetchnąć przy stole. W 2014 roku na Trzech Króli  było nocowane pod namiotem, że o ognisku nie wspomnę. Niestety, świat na psy schodzi :). Na odchodne:
Schodzę do Bukowego Stawku i zmieniam szlak na czerwony/fragment GSS/:
Trasa na Grodczyn jest krótka ale treściwa:
Żegnam się z Gomołą 733 m:
Wtaczam się w las i przede mną podejście na szczyt. Wkrótce melduję się na miejscu. Grodczyn 803 m wita:
Klapnąłem na pieńku celem wyrównania oddechu i polazłem dalej. Za chwil parę wzruszę się. Schodząc do przełęczy, widok na Karkonosze podnosi moje morale:
Na Przełęczy w Grodźcu 709 m przerzucam się na szlak zielony, kulam do Kulina Kłodzkiego:
Zejście jest oblodzone, a ja nie zabrałem raczków. Słów mnie brak do siebie. Bardzo lubię tę wieś. Odnoszę wrażenie, że czas tutaj się zatrzymał. Przydrożna kapliczka ledwo zipie:
Nieco dalej "ze dwa metry" od szlaku:
Wracam do szlaku, który wiedzie przez prywtaną posesję. Za chwilę wychodzę na łąki, które widokami niszczą. Docieram w okolice Lecha 739 m. Na łyk herbaty instaluję się w ambonie. Jest otwarta, w środku lokal oferuje mały fotel obrotowy :)
Mimo pięknej pogody, zimne powiewy wiatru przypominają, że zima się jeszcze nie skończyła. Po przerwie schodzę na ziemię. Przede mną przechadzka grzbietem:
Docieram do starego kamiennego drogowskazu z pozcątku XIX wieku. Jestem nad Kociołkiem:
Przede mną jeszcze krótki odcinek łąkami:
Następnie przechadzka lasem i wytaczam się na tzw. Sawannę Afrykańską, czyli rozległą łąkę górską znajdującą się na wierzchowinie środkowego piętra Gór Stołowych:
Do Lisiej Przełęczy mam kawałek. Tam się zagrzeję łykiem gorącej herbaty z termosu. Rozważałem o drobnej korekcie trasy. Chodzi o Skalną Czaszkę, zawsze tam nie byłem. Postanowiłem jednak nie zmieniać. Wiadomix, że "jak zmienimy to większej nędzy narobimy". Trudno, Skalna Czaszka musi poczekać. Zbieram się do Fortu Karola. Widok na Szczelińce jest imponujący:
Do Pasterki zamierzam dotrzeć Pasterskimi Łąkami, które uważam za ciekawą atrakcję. Kulam cały czas szlakiem zielonym z widokiem na Szczeliniec Mały 895 m:
Przez Pasterskie Łąki przbeiega szlak niebieski i zielony. W pewnym momencie szlaki się rozdzielają, ambitnie kulam zielonym. Wchodzę do lasu:

Za chwilę Pasterka wita mnie widokiem m.in. na kościół św. Jana Chrzciciela. Niebawem dotrę do schroniska PTTK w Pasterce. Widzę tylko trzy auta na parkingu przy schronisku. Idę zadać pytanie o nocleg. Nie, nie... nie z nimi te numery. Gościu mnie oświecił, że dzisiaj nie ma noclegu, nawet nie wiem dlaczego. Uzupełniwszy wodę do peta polazłem na łąki uwalić się pod namiotem jak normalny biały człowiek. Około godziny 19-tej "zasiadłem" do wieczerzy, po czym odpadłem jak dziecko.

 13.03.2022

 Pasterka - Parking Wodospady Pośny - Kudowa Zdrój

Dobrze spałem. Lewe oko otworzyłem około 5 rano. Dobrą godzinę dojrzewałem, po czym postawiłem na herbatę. W ramach śniadania "kuchnia wydała" żużel z cebulką, od jakiegoś czasu mój biwakowy faworyt:
Na biwak wybrałem miejsce takie, aby nie zabłądzić :). W moim przypadku blisko kamiennego drogowskazu:

Podczas pakowania bałaganu widzę nadchodzącego turystę, z którym chwilę pogadałem. Temat zszedł na schronisko PTTK w Pasterce. Mówię mu, że pytałem o nocleg w tym lokalu i otrzymałem informację, że nie ma noclegu. Jaki był powód braku noclegu, tego nie powiedział. Ten mnie na to, że on dostał nocleg. Rozłożyłem bezradnie ręce i stwierdziłem: 

- miałem pecha :)

Dalej nie widziałem sensu drążyć tematu.

Pożegnaliśmy się w dobrych mimo wszystko nastrojach. Spakowany jestem i gotowy do drogi. Jako, że znajduję się na żółtym szlaku, dalszą trasę kontynuuję łąkami, którymi pociągnięty jest szlak rowerowy. Docieram nim do szlaku niebieskiego, a za chwilę również i do żółtego. Żółty szlak prowadzi do bardzo kameralnego kompleksu Wodospady Pośny, które kiedyś odwiedzałem. Jako, że zejście było dosyć poważnie oblodzone i strome odpuściłem ten wariant z racji braku raczków. Nie mając zbytniego wyboru zapodałem szlakiem niebieskim przez Skalne Wrota:
Za chwilę docieram do parkingu Wodospady Pośny. Wykonuję telefon do Dagmary /bez niej bym zginął :)/ i w oczekiwaniu na transport, uwalony na ławce upodliłem się mazutem w ramach toastu za cudowne ocalenie:

Potrzebowałem wyjazdu jak diabli. Przez ponad dwa miesiące byłem w czarnej dupie z wyjazdami z powodu pogody. Udało się pochodzić, pod namiotem zabiwaczyć i jeszcze załapać na niedzielny obiad w Kudowie. Czego chcieć więcej?

Dziękuję za uwagę.

Komentarze

  1. Jak Boga kocham śniło mi się dziś że spotkałem cię w górach. Jeszcze przed kawą zerkam na twojego bloga a tam wytęsknione oficjalne (udane) Otwarcie Sezonu . Serdeczne gratulacje -znaczy się ja też już mogę iść w Twoje ślady i to mnie cieszy. Widoki zacne ale najbardziej rozczulił mnie ,,żużel z cebulką ''

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój sen może być dobrym prognostykiem. Może będzie dane posiedzieć przy ognisku w Beskidzie Niskim :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobre, lekko na szczęście spóźnione otwarcie sezonu, w świetnych rejonach. To teraz będzie z górki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabolało mnie to ucywilizowanie Homoli. wzięliby się za renowacje kapliczek lepiej...
    Piękny wyjazd tak poza tym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No wreszcie się udało! Ładne te okolice, nawet bardzo. Co prawda chyba wyborniej prezentowałyby się w zieleni, ale nie ma co przecież narzekać. A czytając Twe relacje, uświadamiam sobie, jak bardzo miejsca się zmieniają i do jak wielu nie trafiłam przed "ucywilizowaniem", często na niekorzyść. Ale nie da się być wszędzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektóre miejsca odwiedzane wcześniej to już niestety "prehistoria". Zostają wspomnienia i archiwalne zdjęcia.

      Usuń
  6. Sezon otwarty, to już teraz będzie z górki! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Delikatne otwarcie sezonu. To teraz już będzie tylko lepiej :)

    Co do zamku, to teraz możesz go odwiedzić i przynajmniej butów nie wybrudzisz, a nie jak wcześniej, po błocie trzeba było iść.

    Musisz się w końcu na to ognisko ze mną wybrać w tym sezonie, to czymś Cię zaskoczę. Na pewno nie pożałujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ jesteś tajemniczy! Pękam z ciekawości. Masz do tego celu albo karton cukierków, albo... :))

      Usuń
  8. Wzgórza Lewińskie - złote a skromne :)
    Dobry biwakowy początek!
    A o rezerwacji i wolnych miejscach w schroniskach ostatnio to można by sagi pisać:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Minęliśmy się w Pasterce o dwa dni, bo ja opuszczałem ją w czwartek ;) Noclegu nie było, bo... covid :P W środę część ekipy się rozchorowała, w czwartek mieli jechać na testy, ale nie wrzucali żadnej informacji na stronach, najwyraźniej doszli do wniosku, że każdy teraz rezerwuje, logiczne, prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko prawda co piszesz i nawet logiczne :)). Zmylił mnie pod schroniskiem niewielki ruch turystyczny i dlatego postanowiłem zapytać o nocleg. Czasem warto nosić namiot ze sobą :))

      Usuń
  10. Zacny początek sezonu i tereny też niebagatelne :-) Wbiję w G. Stołowe we wrześniu.
    Mnie z kolei boli jak znakarze malują farbą po tych starych kamiennych drogowskazach, łapy bym poobcinał...

    Pozdro,

    Satan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba zajrzę po Wielkanocy. Straszą dobrą pogodą :)).

      ps. Kiedyś na Forum NPM był chyba wątek odnośnie "szkodnictwa" znakarzy :).

      Odpozdrawiam.

      Usuń
  11. Dzisiaj znalazłem Twój blog a byłem Twoim czytelnikiem na npm. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w moich skromnych progach. Również pozdrawiam...menelsko.

      Usuń
  12. Udany początek sezonu w lubianych przeze mnie okolicach. Ławeczka między Gomołą a Grodczynem to chyba moje ulubione miejsce w tym paśmie, ale w zieleni łąki wyglądają ładniej ;) Ten żużel z cebulką to kaszanka? :D Aż mi smaka zrobiłeś :P
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piszesz:
      "Ten żużel z cebulką to kaszanka?"

      Naturalnie :))

      Usuń

Prześlij komentarz