Mała Fatra Luczańska rakietowo 10-14.02.2010

Jako, że dostałem urlop w dniach 11-12.02, chciałem to wykorzystać jak najlepiej.

Przerzucając tę relację na blog, dorzucę jedynie, że nocleg w schronisku PTTK "Dworzec Beskidzki" był moim ostatnim, bo w roku tymże schronisko zostało wyłączone z obsługi ruchu turystycznego i do dzisiaj /28.02.2021/ pozostaje zamknięte. 

10.02.2010 

Wrocław - Zwardoń - Schronisko PTTK "Dworzec Beskidzki"

W środę 10.02 wieczorem docieram wozem bojowym do Zwardonia, skąd z buta "daję" na nocleg do schroniska PTTK "Dworzec Beskidzki". Jedyna pamiątka po noclegu to nowe lacze ze stajni Hanwag i model Tibet, które zabrałem na wyjazd.

11.02.2010 

Schronisko PTTK "Dworzec Beskidzki" - okolice Ostrej Skały

Czwartek, poranna zbiórka. Parę minut po godzinie siódmej kulam na pociąg .O 7.48 mam "Strzałę Południa" do Żiliny, skąd ichniejszym "Pękaesem" podążam do strefy zrzutu, czyli na Fačkovské sedlo 802 m:
Przełęcz oddziela Małą Fatrę Luczańską od Gór Strażowskich, a z której zaczyna się główna grań małofatrzańska. Siedząc w autobusie zacząłem się poważnie zastanawiać, po kiego grzyba brałem rakiety? Śniegu nie za dużo. Wątpliwości minęły na przełęczy. Już po paru krokach wpadając po kolana z szafą na plecach pomyślałem: nie nie nie koluniu, nie grzesz. Przyodziany w rakiety zapodałem przez Revań 1205 m na Klak. Po drodze coś jednak widzę:
Pod Klakiem:
Niestety, na Klaku 1352 m widokowa kiepa, więc długo tam nie gościłem, zacząłem szukać dogodnego miejsca na nocleg:
I jeszcze foteczka przy krzyżu:
Uwaliłem się jak burżuj na półmetku drogi na Ostrą Skałę, gdzie Klak "pokazał swoje oblicze":
Zalogowany w namiocie pora na kolację i sen...

12.02.2010

 Okolice Ostrej Skały - Sedlo pod Hnilickou Kýčerou

Poranne medytacje, jak wyjść ze śpiwora? Widoki z namiotu:
Śniadanko w takich okolicznościach przyrody nie trafia się codziennie, trza to uszanować:
Namioty Marabuta są znakomite, ale mają też mankamenty. Zwijam i rozwijam, aby znowu zwinąć. Chodzi o wykruszenie tego co zdążyło zamarznąć przez noc. "Dziura" w pokrowcu ma ograniczenia, jest to przynajmniej wkur******e. Łapy mam zmarznięte, ale dałem radę. Spakowany ruszam, celem jest Ostrá skala 1218 m:
Jakoś się wgramoliłem:
Zejście nie napawało optymizmem, śniegu po cyce:
Dalsza trasa nie należy do najłatwiejszych:
Na Vrícke sedlo/Vríčanské sedlo 950 m robię pauzę na gorącą herbatę. Pogoda do luftu, mgła, śnieg cięzki, mordęga. Przed podejściem trza się wzmocnić. Na kolejnej przełęczy chwila na wyrównanie oddechu:
O ile pamięć mnie nie myli, z okolicy Upłazu obcinam zmachany na szczyt w głównym grzbiecie Małej Fatry Luczańskiej, Hnilická Kýčera 1218 m:
W ramach ostatniej prostej schodzę do Sedla pod Hnilickou Kýčerou 1028 m. Na przełęczy rozbijam się w lesie, ktoś wcześniej już kimał pod namiotem. Miejscóweczka ładnie okopana, więc dlaczego nie skorzystać?

W nocy robi się wietrznie, fartuchy w namiocie zdają egzamin. Szybka kolacja i oddaję się w objęcia Morfeusza. Dobranoc.

13.02.2010 

Sedlo pod Hnilickou Kýčerou 1028 m - Útulňa Grandhotel Partyzán

O świcie stały rytuał. Wiadomo, że ojczyzna wzywa, więc knuję plan wyskoku z worka. Po stałym fragmencie "gry" śniadanko, pakowanko i...sp********ko! Kulam do góry. Podejście na Hnilicką Kiczerę 1218 m bardzo strome, na szczycie zero widoków, mgła. Hnilická Kýčera 1217 m:
Kręcę na Sedlo marikova gdzie robię kolejną przerwę, niestety zimno daje się we znaki. Przede mną kolejne podejście na Horną Lukę 1299 m:
Chwilę się motam i obieram kurs na poważny lokal noclegowy, żartów nie ma. W ramach wyrównania "strat moralnych" na kolejny nocleg udaję się do Grand Hotelu, stać mnie!
Po 2 dniach szlajanka w śniegu, ogromnym zaszczytem jest uwalić się w tak zacnym "hotelu" w którym na stanie jest piecyk, drzewo, świeczki i wiele, wiele innych przydatnych rzeczy. Poza tym, myśl o łóżku mnie rozkleiła:). Napaliwszy w piecu, usiadłem przy stole zastanawiając się co dalej. Przy świecy blasku:

Siedząc przy kolacji myślę sobie, co prawdziwe wyro to prawdziwe wyro. Na zewnątrz wieje, w "kozie" ogień płonie, a ja jutro wracam...Dobranoc.

14.02.2010 

 Útulňa Grandhotel Partyzán - Martin - Zwardoń - Wrocław

Ranek wita mnie chłodem, ogień zgasł nie wiedzieć kiedy. Po śniadanku pakowanko. Niestety co dobre szybko się kończy. Powrót szlakiem zielonym do Bystrićki,a Martińskie Hale muszą niestety poczekać:
Na zakończenie foteczka z Bystrićki:
Dwa słowa odnośnie utulni Partyzan. W październiku 2014 roku lokal spłonął. Mniej więcej rok później został ponownie otwarty w nowej "wersji". Po pożarze niestety nie byłem w nowym przybytku. Mała Fatra Luczańska jest u mnie zanotowana do wizyty w opcji dziad. 
 
Dziękuję za uwagę.

Komentarze

  1. Pogoda, hmm, dla koneserów... Podziwiam determinację! Te rakiety TSL to chyba starszy typ, są nieco szersze niż aktualne nieco "odchudzone" (mamy podobne). Sprawdzają się jeszcze? Marabuta też używamy, mamy dwa i do tej pory służą, choć teraz, mam wrażenie, jest moda na lżejsze namioty. A co do trasy - mam w planach ten odcinek, bo Małą Fatrę Luczańską, poza Klakiem, znam tylko od Hornej Luki w stronę Martinskich Holi. I chętnie do tego "hotelu" bym zajrzała... Mieć tylko nadzieję, że na wakacje otworzą Słowację...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rakiety to model 227 Rando, ze starszym typem zapięcia - paski i klamra. Obecnie przesiadłem się na TSL 438, które nie są bezawaryjne. Rozważam powrót do modelu 227 camo.

      Usuń
  2. Szacun za te zimowe perełki. Jeśli chodzi o zimowe szlajanka to nie próbuje Ci dorównać - pasuję. W sobotę co prawda wybieram się na Baranią Górę ale nocleg w schronisku. Mam za lichy sprzęt na zimę (żona nie chcę mi dać na rakiety ). Ale wiosną za pasem , plany mam ambitne - jak wypalą to się pochwalę . Pozdrawiam Dynidor

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w Dworcu Beskidzkim spałem za małego. Niewiele pamiętam, choć po poszperaniu odmentów neta, bryła się zgadza. Miałem 4-5 lat. A z Żywca do Zwardonia ciągnęła nas ciuchcia, o czym marzyłem - ten widok wjeżdżającego pociągu ciągniętego przez parowóz, mam cały czas przed oczyma!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w DB kimałem może ze dwa razy, na pewno raz w nim coś jadłem. Posiadam nawet pieczątkę z tego schroniska. Szkoda mnie tego lokalu, który tak niszczeje.

      Usuń
  4. Menel jak się wtedy sprawdziły buciory?
    Tego modelu chyba już nie ma w katalogu Niemców?

    OdpowiedzUsuń
  5. Hanwag Tibet jest już nieprodukowany, szkoda. Na zimę średnio, jedynym mankamentem jest skórzana wyściółka. Rzeczonego lacza mam do dzisiaj, jego żywot się kończy. Barsus, podczas noclegów pod namiotem musiałem je pakować do worków i do śpiwora, aby nie zamarzły. Po tej imprezie HT służą jako opcja 3-sezonowa. Hanwag w moim rankingu stoi bardzo wysoko, szyją buty na "moim" kopycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sobie możemy podać graby, albo raczej kopyta. HW to też moje kopyto, zwłaszcza kształt czubów. Ja tak pytam o te konkretne buty bo Han Waga znam z własnego doświadczenia miałem Yukony, Mam Alaski, a żona bodaj Limy.
      Yukon mi nie podszedł przez wyściółkę. Skóra w środku to nie dla mnie. Wolę tkaninę Tym bardziej, że takich pancerkamaszy używam li i jedynie zimą. Szczytem marzeń byłaby taka tkanina jak w butach z GTX ale bez membrany.
      Te Tibety miały wejście pod raki póławtomaty?

      Usuń
    2. Tak, HT ma podpięcie pod półautomaty, dosyć sztywny /C/ lacz z podeszwą breithorn, odpowiednik podeszwy montagna. Skoro wmieszałeś Yukony :)) to dorzucę, że ten model jest moim ulubionym. Do tej pory było tak, że Hanwagi jako chyba jedyny model buta mogłem kupować bez przymiarki, UK 10, EU 44,5 i wszystko gra. Aha, gustuję w obuwiu bez membrany i ze skórzaną wyściółką.

      Usuń
    3. Ja nie byłem zadowolony z yukonóff bo Zaczęła wyciągać mi się w nich wyściółka. Nie mam zbyt dużego problemu z potliwością stóp, ale na tyle mocno, że miało to wpływ na wytrzymałość skórzanej wyściółki w butach. Znacznie lepiej sprawdza mi się tkaninowe wyściełanie połączone z membraną GTX. Co prawda membrana to zło konieczne i wystarczyłaby sama tkanina. Niestety ciężko o ten typ buta. Teraz na rynku praktycznie tylko wybór pomiędzy skórą a membraną.

      Usuń
    4. Jest jeszcze lacz pt. Asolo TPS 535 LTH, ten model jest wyposażony w "cambrelkę" bez membrany. Ja używam to co mnie pasuje, ty używasz co tobie pasuje i tak niech zostanie.

      Usuń
    5. Pax Menelu,
      Wydaje mi się, że odniosłeś wrażenie, że ja się z tobą spieram. Tylko opisuje swoje doświadczenia. A jak napisałeś każdy ma swoją bajkę i musi dobierać sprzęt pod swoje preferencje..

      Usuń
    6. Ok. Bez urazy. Nie chcę aby dyskusja zeszła na "dowody", które lepsze :))

      Usuń
  6. Wycieczka pogodowa średnia, ale liczy się, że Fatra odwiedzona. Sam bym się chętnie wybrał na zimowe zwiedzanie Fatry, czy też Tatr Niżnych, ale na razie nie było okazji. Liczyłem, że w tym roku mi się uda, ale wiadoma sytuacja to uniemożliwiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmuję na klatę, że rok 2021 będą rokiem wojaży po naszym kraju. Oby gorzej nie było :)

      Usuń
  7. "Po pożarze niestety nie byłem w nowym przybytku."

    Już raczej nie będziesz miał okazji, lokal spłonął po raz drugi. :(

    OdpowiedzUsuń
  8. O żeż k***a, ja p******e!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz