Łyk-end w worku 10-12.02.2017


Pewno dnia dzwoni Franciszek. Od słowa do słowa i gawęda schodzi na tematy mocno przyziemne, czyli jakiś sudecki melanż.
Wspólnie uznaliśmy, że nie kimaliśmy w nowym apartamencie w Rezerwacie Przyrody Puszcza Śnieżnej Białki. Co koń wyskoczy, robimy ustawkę na piątkowe popołudnie i dajemy dyla do Bielic.

10.02.2017

Wrocław - Bielice - Rezerwat Przyrody "Puszcza Śnieżnej Białki"


W piąteczek Franciszek przechwytuje mnie. Mija godzina 16-sta, wyjeżdżamy z miasta. W Lądku zjeżdżamy na stację benzynową celem uzupełnienia gnojówy w baku, następnie po drobne frykasy wbijamy do spożywu i w te pędy na miejsce postojowe w Bielicach. Zajeżdżamy grubo po 20-stej i pakujemy bajzel. Łysy w pełni, co daje nam niezłego kopa, jest tak pięknie, że mówię Wam! Na miejsce noclegu idziemy przy blasku księżyca, to się nam trafiło.


W związku z tym, że jest tak pięknie, w nowym lokalu, w którym legalnie wolno się wyspać zrzucamy bagaż i pozwalamy sobie na nocne czuwanie bez butelki, czyli przechadzka po okolicy. Słów kilka na temat nowego lokalu. Wg mnie jest to w końcu z prawdziwego zdarzenia schron turystyczny, w którym można odpocząć jak normalny biały człowiek. Solidnie wykonany z drzewa przybytek, spełnia w stopniu wysokim wymagania w nim pokładane. Nie mogąc wyjść z zachwytu ze względu na pogodę i lokal, instalujemy się na stryszku. Jest bardzo ciepło, termometr wskazuje 0 stopni. Jeszcze wieczorne pogaduchy, dosyć długo nie możemy zasnąć...

11.02.2017

Rezerwat Przyrody "Puszcza Śnieżnej Białki" - Ośrodek Lotów Orbitalnych


Ranek pochmurany, zwlekamy nasze zwłoki, z grubsza ogarniamy barłóg i na śniadanko idziemy na dolny pokład.


Z trasą nie będziemy wydziwiać, kontynuujemy szlak zielony, granicą. Dawno mnie tu nie było w wariancie zimowym. Nieco zdziwieni dosyć wysoką temperaturą ruszamy w stronę Iwinki 1076 m npm. Okazuje się, że trasa graniczna ładnie wyratrakowana, wobec czego użycie rakiet było bezcelowe. Idziemy na zupę do chaty Paprsek 1007 m npm. U Czechów festyn i zawody narciarskie, co nie dziwi.


Jako, że mamy wypanierowane na wszystko, nie mamy żadnego parcia bo trasa jak po stole, to stać nas na paskudną gulaszową i kofolę.


W środku ludzi od groma, ale co ważne kolejka idzie bardzo sprawnie. Raczymy się tym zgiełkiem "dobrą chwilę", po czym ruszamy na dalszy odcinek. Mijamy z prawej Travną Horę 1125 m npm i z lewej Postawną 1117 m npm, wysokości wg mapy i za chwilę oczom naszym ukazuje się Brusek 1116 m npm :


Oczywiście chwila dla lansu :


I za chwilę :


Meldujemy się na Przełęczy u Trzech Granic 1111 m npm :


Na tej przełęczy zbiega się historyczna granica Śląska, Moraw i Hrabstwa Kłodzkiego, obecnie granica Polski i Czech :


Gardło gorącą herbatą przepłukawszy poszliśmy na nocleg.

12.02.2017

Ośrodek Lotów Orbitalnych - Bielice - Wrocław


Dzisiaj będzie ocet!


Powoli się ogarniamy, śniadanko i do domu. Wszystko na spoxie, mamy czas. Snujemy się w pięknym waruneczku obcinając łapczywie na Kowadło 989 m npm :


No i znowu źle wleźliśmy. Zaś dochodzimy do jakiejś drogi, która ginie w śniegu. Mówię do Franka, że nie ma się co bawić w drogi na skróty tylko walimy na szagie do grzbietu i już. Tak też czynimy, już prawie:


Jesteśmy na grzbiecie granicznym, nogi nam się odrobinę trzęsą jak starej k****e kolana, po czym dojście do zielonego szlaku i można powiedzieć, że po problemie. Bardzo lubię widok znad Bielic :


Jak widać śniegu mało, o ile nic specjalnego się nie wydarzy to marzec już może być po błocie, meldujemy się na parkingu :


W drodze do domu zajeżdżamy do Lądka na obiad, nie wypada wracać na głodzie. Piątkowy wieczór na długo zapadnie w mojej pamięci, Frankowi dziękuję za wspólną imprezę i do następnej razy.


Dziękuję za uwagę.

Komentarze

  1. Bialskie są fantastyczne, nawet w nocy ciepło mieliście. :) Chciałbym się kiedyś przespać w tej chatce w warunkach solidnej zimy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza wiata dobrze mi znana. To rzadki przykład obiektu we właściwym miejscu. "Worek" jest mimo wszystko spory i taki "kawałek dachu" jest jak najbardziej potrzebny właśnie tam.
    A ta druga lokalizacja w chatkowym standardzie ***** to dla mnie bomba. Zazdroszczę miejscówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pim, to nie wiata a schron i to z prawdziwego zdarzenia. Chodzi o "Puszczę Śnieżnej Białki". Fakt, jeden z bardziej godnych i oficjalnych lokali noclegowych dla wyznawców opcji dziad. :)

      Usuń
    2. Tę miałem na myśli. No a druga miejscówka? Hilton, po prostu Hilton.

      Usuń
    3. Temat w pyte jest. Nie chcę na "oficjalnym kanale" zdradzać namiaru, ze względu na dobro lokalu. Natomiast byłoby miło spotkać się kiedyś w takim lokalu na pogaduchy, wychylić garnucha herbaty z cytryną, itp..

      Usuń
    4. To tak tylko ogólnie zapytam: czyli to nie jest jedna z tych miejscówek, jakich kilka w rejonie Przeł. Trzech Granic pokazuje mapa Compassu (m.in. Solna chata, utulna Mates, Lucni, Jerabci chata, Stribrny) ?

      Usuń
    5. Krzysiek, to nie to o czym piszesz.

      Usuń
    6. Niby z jednej strony to trochę zaskakujące, że przy tak dużym zagęszczeniu ogólnie znanych lokali w tym rejonie funkcjonują jeszcze jakieś inne. Ale z drugiej, chyba w takiej właśnie sytuacji łatwiej o utrzymanie niektórych namiarów w ukryciu.

      A nie od dziś wahając się, na którym sudeckim zielonym granicznym zawitać jako pierwszym, teraz znowu bardziej myślę o tym 'worku' :).

      No i wcześniej zapomniałem wspomnieć o jednej rzeczy - fotograficznie ta impreza wyszła naprawdę rewelacyjnie!

      Usuń
    7. Obydwa szlaki graniczne są zacne, będzie Pan zadowolony :). Krzysiek, obojętnie który wybierzesz na pierwszy ogień, daj znać kiedy ruszasz, może da się zgrać termin, to z przyjemnością potowarzyszę łyk-endowo, o ile nie będzie Tobie kolidowało menelskie towarzystwo, co również uszanuję.

      Usuń
    8. Menelskie towarzystwo byłoby zaszczytem :)

      Usuń

Prześlij komentarz