Sudecki raj, czyli Krowiarki łyk-endowo 24-26.04.2015



24.04.2015


Krowiarki


Wrocław - Stronie Śląskie - Przyrowie




Ostatni łyk-end kwietnia, ostatni przed majówką  postanowiłem spędzić w Krowiarkach, niewielkim pasemku uważanym za część Masywu Śnieżnika. Lansu zadać zamierzam ze Stronia Śląskiego, parkując wóz bojowy w miejscu znanym i sprawdzonym.
Jeszcze wizyta w sklepie celem zaopatrzenia się w giętą, którą zamierzam upiec na Pasterskich Skałach. Po dokonaniu zakupów oddalam się w stronę szlaku zielonego na Przełęcz pod Chłopkiem, jako zakładane przeze mnie miejsce pierwszego noclegu. Droga na przełęcz bardzo malownicza, sympatycznie prezentuje się Krzyżnik 710 m z kamieniołomem Biała Marianna. Na przełęcz docieram za widnego, w związku z czym na nocleg kroki kieruję w stronę Skowroniej Góry 839 m.

Przełęcz pod Chłopkiem:


Czytając wpis Reda w temacie noclegu na Przełęczy pod Chłopkiem ;-), zdanie podzielam, jednakże "parę metrów" dalej, przed odbiciem na zielony szlak rowerowy/bardzo malownicza ściecha/ znajduje się taki wybieg na łąkę, który podpiąć można pod niezły wypas :


Ja się nie poddaję i schodzę do Konradowa, waruneczki póki co, boskie. Chłonę widoczki, Skowronia Góra czaruje swoim pięknem podobnie jak okoliczne łąki, nie wiedzieć kiedy docieram do nieistniejącej wioski Rogóżka. Do II wojny zabudowa sięgała po przełęcz o czym świadczą ruiny zabudowań spotkane po drodze. Jestem przy kamieniołomie marmuru :


Ruina kościółka :


Nieopodal dobrze utrzymany fragment piwnicy? Istnieje możliwość noclegu dla dwóch max 3 osób, jest czysto :


Mijam jeszcze przyzwoicie utrzymany wapiennik i wkraczam do Konradowa, pierwsze ruiny :


Pora już taka, że trza się rozglądać za placem na namiot. Przekraczam Konradowski Potok, który w górnym biegu nosi nazwę Pogonna, a jej dolina to Przyrowie. Wbijam centralnie na pastwiska. Mijam jedyny budynek Czatkowa, dawniej kolonia Marcinkowa, jeszcze odrobinę wyżej instaluję się na przezacnym miejscu. Nomen, omen walczę na Przyrowiu. Trafiam na temat z widokiem na Wilczyniec 677 m :


Rozbijam namiot, szybka kolacja i z kubanem herbaty zaległem na chwil parę przed namiotem na trawie, nawdychać się "klimatu". Na dole/w Konradowie/ szczeka pies, echo się niesie z lewa do prawa... jest pięknie, wieczór wyjątkowo ciepły, dopiwszy herbatę, idę spać.


25.04.2015

Przyrowie - Pasterskie Skały


Nie dosyć, że rankiem miałem jasność dźwięku i umysłu w co, a raczej gdzie się wpakowałem, to wstaję "nabuzowany" ptasim budzikiem z widokiem na Góry Złote :


Zgłodniałem, wobec tego zacząłem ogarniać sprawy najważniejsze - śniadanie :



Po uczcie, chwila  refleksji nt. zapierających pierś widoków następnie pakowanie bajzlu i kontynuuję pozaszlakowe podejście na Skowronią Górę 839 m, na którą mam rzut beretem.

Po drodze:


w końcu Krowiarki ;-)


Docieram na szczyt, chyba najbardziej widokowy szczyt Ziemi Kłodzkiej, po prostu majstersztyk. Nie dziwię się Gryfowi, że ten za Skowronią Górę dałby sobie torbę ogolić. I tak, łypię okiem lewym Misia-Rysia na Czarną Górę => Śnieżnik :


Najwyższy szczyt Krowiarek - Suchoń 964 m :


I Kłodzko w oddali, ze Skowroniej Góry :


Góry Bardzkie, a jakże :


Stamtąd przyszedłem, mniej więcej taki klimat oferuje wędrówka, ostatni plan - Góry Bialskie z Czernicą/czasy przedwieżowe :


No i.... ukochany Śnieżniczek/1425 m - wg mapy, 1426 m  - wg przewodnika/ na tacy podany :


Nie może zabraknąć wiosennego motywu na Skowroniej Górze :


Akumulatory podładowane, zawijam się na Suchoń, zawsze na nim nie byłem :


Mimo, że droga na najwyższy szczyt pasma Krowiarek jest nieoszlakowana, dojście nie stanowi żadnego problemu. Na szczycie - Suchoń 964 m :


Kiedyś tu była wieża widokowa, po której została sterta kamoli, szkoda.


Z Suchonia schodzę do Białej Wody - w XIX wiecznej kapliczce, jedynej pozostałości po wsi, robię przerwę na pierwszy obiad :


Posilony, zapodaję skrótem do szlaku niebieskiego:


Ostatnie spojrzenie na Suchoń :


Kolejny cel to Marianówka, z której odbiję na Złodziejską Ścieżkę. Przed skrzyżowaniem szlaków pod Igliczną, fenomenalna polana :


Mijam po drodze odnowioną kapliczkę i melduję się pod Igliczną, Sanktuarium Marii Śnieżnej odpuszczam, proboszcz tego sanktuarium raził turystę paralizatorem, bo z psem przyszedł :)). Schodzę szlakiem czerwonym do Marianówki i odbijam na Złodziejską Ścieżkę, przepiękny odcinek do Idzikowa, sielskość trasy miażdży.
Zapodam kilka foteczek z cyklu menel na Złodziejskiej Ścieżce:


sielskość trasy mnie urzeka, Góry Bystrzyckie :


Małe 10 bezwzględnie się należy, Wysoczyzna Idzikowa i Krowiarki jak na dłoni :


Mostek jest, problemu nie ma :


Po drodze mijam kapliczkę, znaczy dobrze idę :


Proszę bardzo, kolejna możliwość na namiocik :


Igliczna ze Złodziejskiej Ścieżki:


W Idzikowie zachodzę do sklepu schłodzić spragniony organizm "Cyraneczką" grejpfrutową. Chwilka mnie schodzi na miłej gawędzie z właścicielką sklepu, ale pora się zawijać na ostatni odcinek. Pasterskie Skały atakuję na "szagie", nie chce mnie się dymać asfaltem, który w życie i tak nic nie wnosi, a tu ... przynajmniej się spocę a ile czasu "w kielni". Szast, prast i już jestem na grzbiecie, Pasterskie Skały :


Coś jakby zając?


Docieram na miejsce, które niszczy swoimi walorami, pensjonat stoi :


Na miejscu bawi również lokalna trzoda, inaczej tej hołoty nazwać nie potrafię, dwóch z nich na motorach. Ale w końcu schodzą/zjeżdżają na dół i zostaję sam. Niezupełnie sam, trznadel "nawija mnie na pakuły" swoje trele, to się uwaliłem na trawce i wsłuchany w śpiew, zamknąłem oczy celem się zrelaksowania. Pozwoliłem sobie później obciąć na Czarną Górę :


W Idzikowie :


Na Pasterskich Skałach, wiosennie:


Z oddali widzę, że nadciąga Franciszek, mieliśmy ustawkę w tym jakże pięknym, malowniczym, kameralnym miejscu. Jako, że ognisko płonie, Franek zasapany rozpakowuje swój "neseser", z giętą w grabie przystąpiliśmy do rytuału :


Niestety Franek chyba się odwodnił więc szybciej wycofał się na pokoje, ja jeszcze z godzinkę pomarudziłem i również poszedłem spać.



26.04.2015


Pasterskie Skały - Skowronia Góra - Stronie Śląskie - Wrocław


Nad ranem kropi. Frankowi "parę kropel" spadło na śpiwór, na szczęście opad ustaje, mamy darowane parę godzin. Przy śniadaniu rozprawa nad dalszą częścią dnia :



Suchoń odpuszczamy, ja byłem wczoraj, Franek parcia nie ma :


Po śniadanku pakujemy bajzel, zabieram ze sobą żółtą reklamówkę śmieci, nie mam sumienia zostawić tego gnoju w wiacie:


Ostatnia obcinka na Pasterskie Skały :


i idziemy do Marcinkowa :



Odwiedzamy ruiny kościoła, wcześniej jednak chwila zadumy na przykościelnym cmentarzyku, szkoda że niszczeje :


Nieopodal niszczejący pomnik poległych mieszkańców podczas I wojny światowej :


Przez Skowronią Górę :


schodzimy do Stronia Śląskiego. Ostatnie spojrzenie na Góry Złote:


Po drodze dopada nas zlewa. Do furmanki schodzimy zlani odrobinę, ale bardzo zadowoleni. To był piękny łyk-end, kameralny wypad z przepięknymi miejscami. Niestety, Przełom Rownicy zostawiam na czas przyszły, przyjemności należy sobie dozować..



To tyle, Frankowi tradycyjnie dziękuję za towarzystwo i  menelskim telemarkiem,

dziękuję za uwagę.

Komentarze

  1. Robiąc w zeszłym roku szlak im. Jana Szczypińskiego wpadło mi to pasmo w oko. Czas poznać inne strony, myślę że start z Gorzanowa będzie dobrą opcją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tia, to znakomity pomysł. Obyś w dobry warun trafił..

      Usuń

Prześlij komentarz