Przez Góry Bardzkie w Góry Złote 30.04 - 2.05.2018

O całej majówce to mogłem pomarzyć. Jednakże udało się cokolwiek urwać, abym mógł zapodać w tereny mniej uczęszczane. Od jakiegoś czasu chodziły mnie po głowie Góry Bardzkie, ciekawy byłem co z ruiną wieży widokowej na Szyndzielni 405 m, może się coś zmieniło? Może odbudowali tudzież zrujnowali?? 

30.04.2018 

Wrocław - Kłodzko - Kukułka 445 m

Do Kłodzka Miasto łoję Kolejami Dolnośląskimi. W Kłodzku ląduję planowo, jako, że jest po 18-stej całuję klameczkę Baru "Małgosia", liczyłem po cichu na kotleta. Niestety, mineralna musiała wystarczyć. Po drodze wbijam do sklepiku celem zakupu giętej, której nie było. Była natomiast pasta z makreli, dobre i to. Smarowidło do chleba mam. Warunki pogodowe znakomite. Zanim wejdę w las, to w ramach rozruchu trochę asfaltu. Docieram do szlakowskazu Mariańska dolina 320 m. Do celu mam ok. 30 minut:

Rozpoczynam atak na Szyndzielnię 405 m n.p.m. Jestem przy ruinie wieży widokowej. Klamota zrzucam i należy się rozejrzeć po okolicy. parę metrów pod wieżą jest miejsce na ognicho, poważny plac na parę osób z gitarą, w mojej ocenie czad. Pierwotnie miałem tu zostać na nocleg, z pomysłu tego jednak rezygnuję. Korzystając z dobrodziejstwa dnia długiego postanawiam podklepać pod Kukułkę 445 m uznając, że dobrze będzie się uwalić z namiocikiem. Oczywiście mając na uwadze własne dobro oraz panoramę Kotliny Kłodzkiej z jej głównym miastem Kłodzko:

1.05.2018 

Pod Kukułką - Wiata pod Jawornikiem

Powiadam Wam, że ranek z takim widokiem koi nerwy .. i gasi pragnienie:
Uwielbiam ten stan rzeczy, leżę i pławię się w luksusie:
Głód zaspokoiwszy a widokami nacieszywszy pakuję bajzel. Uznałem, że popularne miejsca należy odpulić podczas majówki z racji tłumu. Zadupia są najlepsze. Wyruszam. Pierwszy szczyt to Kostra 503 m, do Kłodzkiej Góry w opcji g-d. Tempa nie forsuję, dawno nie byłem na przechadzce to siły trza oszczędzać. Łoję grzbietem mijając kolejne : Obszerna 573 m, Jedlak 658 m i docieram do Kłodzkiej Góry 757 m n.p.m., 758 m n.p.m., 763 m n.p.m.?
W skrzyneczce o dziwo jest pieczątka, dałem se ku pamięci. Drugi oddech złapawszy idę na "drugą stronę" na najwyższy szczyt Gór Bardzkich, Szeroka Góra 766 m:
Na szczyt prowadzi żółty znaczek/samoróba/. A ja zmieniam szlak na kolor niebieski, m.in. przez Jelenią Kopę 747 m idę na Przełęcz Kłodzką, która jest granicą Gór Złotych i Bardzkich. Na Grodzisku 730 m:
I docieram na Podzamecką Kopę 615 m, z której jest godne uwagi zejście na przełęcz. Na Przełęczy Kłodzkiej zalegam na trawce bo wiata zajęta, parking leśny wypełniony samochodami:
Zaraz wtaczam się w Góry Złote. Żegnam Góry Bardzkie, w które jeszcze zajrzę:
Pierwszy szczyt w Górach Złotych który atakuję, to Ptasznik 719 m. Byłem już na nim robiąc czarny szlak im. Jana Szczypińskiego relacji Złoty Stok => Bystrzyca Kł.
Szczyt jak szczyt, "obsypany" skałkami, jest fotogeniczny "kamień", którego za diabła nie dałem rady przesunąć:
Zasadniczo mógłbym pominąć ten wątek gdyby nie mały niuans. Otóż na tym jakże fotogenicznym kamieniu jest wyryta... swastyka!
I jeszcze kontynuując tę, taką, tą ciekawostkę. Otóż pod kamieniem jest także wyryta inskrypcja o treści 8 IV 1933 lub 35? Wykonam później telefon do Patryka, który "w kamieniu robi", parę razy pomógł rozwikłać frapujące mnie kwestie.
Kolejną sprawą jest fakt, że na Przełęczy Łaszczowej nie ma już niestety wiaty, a raczej drwalówki. Zdjęcie 10.2015 podczas przejścia szlaku im. Jana Szczypińskiego:
Drogę do wiaty Pod Jawornikiem  skracam  szlakami rowerowymi żółty, zielony. Plus tego jest taki, że trafiam po drodze na źródło wody, które znajduje się pod Przełęczą Jaworową, niemal przy asfalcie, na łuku drogi:
Z uzupełnionym zapasem wody dumnie zmierzam do wiaty na pierwszy obiad. Przy makaronie z sosem grzybowym rozważam co dalej robić?

Na nocleg zostaję w wiacie, a jutro zapodam do Radochowa. Chwilę później dzwoni do mnie Gryf, który jak zawsze mnie oszukał:) W dobrym humorze kończę dzień, czas na sen. Odpadam. 

2.05.2018 

Wiata Pod Jawornikiem - Radochów - Wrocław

Muszę przyznać, że się wyspałem. Nad ranem delikatnie "posypało", a ranek zdecydowanie chłodniejszy. Decyzja o powrocie przez Radochów uważam za dobry pomysł:
Niechcący, bo nie zauważyłem odbicia w lewo szlaku niebieskiego zapuściłem się pozaszlakowo na bardzo malowniczy fragment mojej trasy z widokiem m.in. na Masyw Śnieżnika. Przy kolejnej sposobności w tym rejonie będę chciał zgłębić ten temat:
A ja wycof robię, bo jeszcze zabłądzę i co wtedy?! Docieram do miejsca, którego odbicie przeoczyłem i za chwil parę melduję się w zacnym miejscu przy Jaksini Radochowskiej, które kusi biwaczkiem:
Przewodniczka już była, czekając na pierwszych klientów, zamieniwszy z nią słów kilka udałem się na przystanek PęKaeSu:

Siedząc na krawężniku w oczekiwaniu na autobus, dostąpiłem cudu. Podjeżdża tutejszy kierowca "Skodzinką" i pyta mnie : - jedziesz ze mną czy zamierzasz tu gnić? Szok. Ja skupiony na wyświetlaczu Nikosia przeglądając zdjęcia, nie zwracałem uwagi co się dzieje i masz. Szast, prast i już się wiozę Felcią do Kłodzka. Okazuje się, że zabrał mnie gość, który Europę przemierzał autostopem, rowerem. Skutkowało to tym, że do Kłodzka Miasto gęby nam się nie zamykały. Tak, to było to. Sympatycznie było zakończyć imprezę z przytupem. 

Dziękuję za uwagę.

Komentarze

  1. A ja w tym czasie zaliczyłem burzową noc w namiocie z widokiem na Lackową i ciepłą noc pod wieżą na Jaworzu nad Ptaszkową . Chyba mi się na wspominki zebrało bo tegoroczna
    majówka nie wypaliła (imprezy rodzinne) , tylko 3 V wyrwałem się na Magurkę Wilkowicką . Pozdrawiam Dynidor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieża na Jaworzu to temat, który mam zapisany do zobaczenia. Zawsze tam nie byłem :) Obserwowałem ten temat podczas przejścia Szlaku Karpackiego w 2015 roku, to tak odnośnie wspominek. Również pozdrawiam.

      Usuń
  2. Tam, gdzie wyrzuciło Cię ze szlaku na prawo na łąki - jest super odcinek w kierunku Krowiarek, na zboczu Cierniaka w stronę Skrzynki, łaziliśmy tam jesienią, super szutry i polne drogi z zatrzęsieniem poniemieckich jabłoni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tia, to co widziałem mnie wzruszyło :) Twój wpis tylko mnie upewnia, że trza się tam poszwendać. Jeden z noclegów mógłby wypaść "kole" jaskini.

      Usuń
  3. Fajna trasa. Częściowo "zawadziłem " o niektóre z przedstawionych miejsc w Górach Bardzkich, kilka tygodni temu.
    Co do wieży na Szyndzielni, to zdecydowanie nie przemawia do mnie teoria, iż jest to jakakolwiek wieża widokowa. Przeczą temu nie tylko wątpliwe rozmiary, ale też budynki położone ciut niżej, które są ewidentnie natury industrialnej i wydają się być częścią większej infrastruktury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i przeczą, nie wiem. Korzystając z opisu w SGTS, autorzy wspominają o wieży widokowej, jako dodatkowej atrakcji tych okolic. Kiedyś z tego miejsca miał roztaczać się piękny widok na Kotlinę Kłodzką, panoramę miasta. Polska-org również zamieszcza informację o nieczynnej wieży widokowej. Może się mylą, może masz rację, a może ty się mylisz?

      Usuń
    2. To jedynie moja teoria i nie zamierzam wcale kruszyć o nią kopii. Po prostu widziałem wiele różnych mniejszych i większych wież widokowych i to coś na Szyndzielni ni hu hu mi do czegoś takiego nie pasuje. A widoki, na pewno roztaczały się stamtąd zacne.

      Usuń
    3. Ok. To zwracam honor.

      Usuń

Prześlij komentarz