Plecak Fjällräven Abisko 75


Wewnętrzna potrzeba zmiany w szafie, zaowocowała nową szafą... w szafie. :))

Nie jest mi potrzebny wszystko mający plecak. Jestem zwolennikiem sprzętu prostego i funkcjonalnego w użytkowaniu. Za taki uważam plecak szwedzkiego producenta Fjällräven i model Abisko 75m. Worek użytkuję od czerwca 2013 roku. W "Skalniku" wisiał z przypiętą ceną 699,95 pln, zatem przymierzyłem, z 30% rabatu skorzystałem i... kupiłem. Nie był obojętny dla mnie kolor plecaka, zawsze modna oliwka, czyli 246 Tarmac. Zaznaczyć muszę, że rzeczony worek od razu przypadł mnie do gustu.


Minęło 6 lat od kiedy nie boję się używać tego plecaka. Przez ten czas poznałem jego mocne jak i słabsze strony. W związku z tym chciałbym się podzielić wrażeniami. Na początek trochę danych od producenta:

- plecak trekkingowy
- pojemność 75 l
- materiał poliamid ripstop 210D HD pochodzący z recyklingu
- waga 2420 g z workiem p/d
- kolor 246 tarmac
- wymiary 80 cm wysokość x 34 cm szerokość x 36 cm głębokość
- cena wyjściowa 699,95 pln
- zamki YKK
- klamry ITW Nexus
- Przystosowany do wykorzystania z systemem nawadniającym
- wyprodukowany w Wietnamie
- zawiera nietekstylne części pochodzenia zwierzęcego :) / chodzi m.in. o skórzane logo marki

Dlaczego "Fjall"?

Potrzebowałem dobrego, prostego i funkcjonalnego plecaka o większej pojemności do kilkudniowych imprez opartych o m.in. namiot. Wykładnią dobrego plecaka jest dla mnie wygodny system nośny, sensowny pas biodrowy i prosta konstrukcja, czyli komora główna, boczne troki, ruchomy komin... i już. Niech będzie ascetycznie. Nie potrzebuję w plecaku pierdół typu kieszenie skrzelowe, które po przytroczeniu np. karimaty nie spełniają swojej roli, więc na kiego grzyba mnie to?


Dobrą robotę robi obszerna kieszeń na froncie plecaka. Dostęp do niej z boku :


Z reguły lądują tam np. worek p/d, piła, sandały, bielizna na zmianę, kurtka, czy co tam potrzebuję. To jest wg mnie zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż kieszeń skrzelowa. Pod kieszenią wszyte są dwie hypalonowe przelotki, podobnie nad spodem plecaka. Nigdy z nich nie korzystałem.


Kolejna zaleta plecaka to jego budowa, jest smukły. Ułatwia przemieszczanie się w tak banalnych sprawach jak np. pociąg, autobus. Nie trzeba się gimnastykować. Wspomnieć należy o zimie i przeciskaniu się przez "skalne okienka" np. w Górach Izerskich :

fot. Michun

Dużym plusem jest spód plecaka. Producent zapodał specjalnie ukształtowane tworzywo obszyte materiałem, które powoduje, że plecak nie przewraca się i do tego chroni jego zawartość przed przemoczeniem, czy też innymi uszkodzeniami. Poza tym zimą podczas odpoczynku zupełny luzik:


Klapa plecaka regulowana i również prosta, dwie kieszenie wewnętrzna i zewnętrzna. Wewnętrzna kieszeń klapy z początku budziła moje zastrzeżenia, jest obszerna i z siatki:


Obawy okazały się bezpodstawne, po dziś dzień kieszeń w całości, żadnej dziury. Kieszeń zewnętrzna natomiast jest trochę mniejsza, traktuję ją jako miejsce dla czołówki i inne mniejsze drobiazgi. Na wierzchu klapy jest zamontowana gumka zakończona stoperem i haczykiem, miejsce np. dla kurtki lub polara jeżeli zachodzi taka potrzeba. Plecak Abisko to konstrukcja jednokomorowa. Poliamidowa tkanina od wewnątrz pokryta warstwą poliuretanu w kolorze białym. Ogranicza w pewnym stopniu przemakanie, ale żeby była jasność przekazu, to nie plecak wodoodporny. Wnętrze komory zawiera kieszonę obszytą gumką, zapewne miejsce na bukłak. Nie korzystam z tego wariantu, w kieszonce tej najczęściej ląduje "poddupnik". Znajdują się również dwie kieszonki zapinane zamkiem. Pierwsza "czerwona" to miejsce na paszport, druga "czarna" to kieszeń z możliwością dostępu do plastikowej płyty, jako elementu stelaża. Z boku szczytu plecaka znajduje się otwór na przewód hydracyjny z neoprenowym wykończeniem, do tego pomarańczowa tasiemka wykończona malutką klamerką, której przeznaczenie nie jest mi znane. Dostęp do plecaka odbywa się od góry i od frontu. Słowo komentarza odnośnie opcji frontalnej:


Korzystałem z tej opcji trzy razy. Pierwszy raz z ciekawości, drugi podczas kontroli w Medyce przez "naszą" Straż Graniczną i trzeci do potrzeb recenzji. Opcja "od góry" powoduje wypakowanie większej ilości bagażu, dla mnie nie jest to ujmą. Po odpięciu klapy odpinamy również trok stabilizujący:


Następnie rozchylamy komin, który ściągany jest linką i zakończony stoperem, następnie dodatkowa linka ze stoperem, która ściąga szczyt plecaka. Strefa boczna plecaka, producent po raz kolejny nie zawodzi. Boczne troki bez większego problemu "troczą" karimatę Therm-a-Rest-a:


System bocznych troków jest inny od tego co oferują renomowani producenci plecaków:


Producent rozwiązał to w sposób genialny i prosty zarazem. Wszyte są dwie taśmy z otworami po obu stronach, które dają możliwość rozstawu bocznych troków. Pomysł bardzo dobry, często korzystam z tej możliwości:


Widać dbałość o szczegóły ze strony producenta, nadmiar taśmy można zwinąć i zabezpieczyć.


Po obu stronach dolnej części plecaka zawarte są stretchowe kieszenie boczne ściągane gumką i stpoerem. Dojście do kieszeni odbywa się od góry i z boku. Kieszeń spokojnie pomieści 1,5 l flakon, do tego przydatna staje się regulacja rozstawu troków, o której wspomniałem wyżej.


Pora na system nośny. Rzecz bardzo ważna w plecaku.


Strefa pleców, szelki i pas biodrowy wyłożone są pianką oraz obszyte czarnym, gładkim materiałem przyjaznym dla pleców. Miałem okazję kosztować tej frajdy na gołych plecach. Jest miło, ale ma to też pewien mankament, zapocimy to także na całej powierzchni. System nośny jest bardzo wygodny i dobrze przenosi ciężar na biodra. Jego regulacja jest banalnie prosta.


Ramiączka zamocowane są na rzep z wewnętrzną strefą pleców, który trzyma na dosyć dużej powierzchni. Nie ma zatem mowy o nietrzymaniu rzepa. Zasadniczo jest tak, że regulacja odbywa się po zakupie i to jest wszystko. Pas biodrowy jest wystarczająco szeroki, w kwestii sztywności w sam raz. Z prawej strony pasa znajduje się stretchowa kieszonka, trzymam tam słodycza na czarną godzinę. Druga generacja tego plecaka posiada już kieszonki z lewej i prawej strony. Pas wszyty na stałe, ale pracuje w rytm marszu i posiada regulację za pomocą ściągacza.


Zapinając pas biodrowy jego przednia regulacja jest bardzo wygodna i skuteczna, czyli trzymając za taśmy naciągamy ruchem rąk do przodu. Przy średniowiecznej metodzie, czyli regulacji tylno-bocznej pozostał już chyba tylko nasz poczciwy Wisport. Pas piersiowy standardowy, wystarczająca regulacja, klamerka + gwizdek. Jest tak jak być powinno. Byłbym jednak nieuczciwy, gdybym tylko pisał o pozytywach tego worka. Czas zatem na wady, bo takowe też są. Po około półrocznym użytkowaniu zaczęły wychodzić pewne mankamenty, które były irytujące. A to szew tryknął:


Po kolejnym wyjeździe puściły nitki między pasem biodrowym a plecami:


Chwilę później kolejny kwiatek, materiał denka zaczyna się...pruć, to na szczęście kwsetia estetyki:


Niebawem kolejna sprawa, która już mnie wręcz zaczynała wkurwiać, na spodzie plecaka klękło na szwie. Tu już musiałem wysupłać z kieszeni 2 dychy i podklepać do szpenia na Halę Targową:


Nie wiem czy minął kolejny miesiąc, a plecak znowu dokazuje. Tym razem ważny element systemu nośnego, ponownie becaluję do szpenia na Halę Targową. Chłopaki na forum polewają ze mnie, że za chwilę rzeczony szpenio nowym mercedesem z salony wyjedzie:


I ostatni temat, który jest także przestrogą. Przy maksymalnym obciążeniu plecaka darujmy sobie chwytania plecaka za ucho, róbmy to za szelki. Oczywiście w moim przypadku "ucho" poszło się paść włącznie z częścią troka stabilizującego bagaż plecaka:


Tym razem robotę zleciłem swojej "kierowniczce", ja szyć nie umiem. :) Wszystko to działo się w pierwszych dwóch latach użytkowaniach plecaka. Po ostatnim "wypadku", tfu, tfu, wszelakie usterki ustały i po dziś dzień jest w najlepszym porządeczku. Nie wiem, może plecak się dotarł? :)) Na kolejną rzecz chcę zwrócić uwagę. Na szelkach producent zapodał po jednej gumce w celu przełożenia przez nią taśmy lub rurki do bukłaka. Na początku wszystko ładnie przylega, po czasie jednak ta gumka się rozciąga i wygląda jak kupa w lesie:


Zdarza się, że plecak nie jest wypakowany na maksa, wówczas klapa plecaka haczy o klamerkę regulującą szelki, może się zdarzyć, że nagle czujemy jak plecak zjeżdża:


Na zakończenie zwracam uwagę również na worek p/d. Uznaję to za żart ze strony producenta. Dostałem worek w kolorze błękitnym. Worek jest zakładalny tylko wtedy, kiedy wypakowany jest w opcji minimum, tzn. niepodniesiony komin, brak bocznego troczenia, kieszeń frontalna wypełniona w stopniu minimalnym, w innym przypadku worek p/d może służyć jako poddupnik.


Według mojego menelskiego mniemania plecak Abisko 75 ma swoje wady, ma również zalety. Zalety tego plecaka przekonują mnie na tyle, że postanowiłem zakupić drugą generację tego modelu, rezygnując z równie zacnego Deutera AC 75+10. Dobry plecak to wierny kompan w wędrówkach, za taki uważam plecak Abisko 75.



Dziękuję za uwagę. 

 

 Edyta 4.07.2022

W trakcie wędrówki Szlakiem Karpackim AD 2022 w okolicach Czerenina - bieszczadzka część pasma granicznego - padła mnie stabilizacja pleców:

Nie mając innego wyjścia dokulałem z awarią do końca imprezy. Przejście tego zacnego szlaku był ostatnim z workiem rzeczonym. Po powrocie do domu i zdemontowaniu przydatnych rzeczy typu klamry, troki, worek trafił na śmietnik. W szafie czeka druga generacja tego modelu.

Komentarze

  1. Winszuje cierpliwości do usterek. Mnie dawno trafiłby szlag. :D
    A plecaki proste i niemal purystyczne to jest to... Ten twój tylko jak dla mnie ciut zaduży i zbyt ciężki.
    Flaczejące gumki na szelkach to też przypadłość niektórych Ospray'i. Mój Talon 11 też tak ma. Najśmieszniejsze jest, że gumki nie były jakoś szczególnie używane... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie flaczejących gumek, urok "patentu". :))

      Usuń
  2. Fajny, lekki wór. Szkoda, że teraz tak bardzo podrożał. Ten zamek frontowy jest mocny? Zawsze miałem obawy, że jak kupię plecak z takim dostępem, to w terenie mi to pierdyknie i zamiast plecaka będę mieć reklamówkę. ;)

    > do tego pomarańczowa tasiemka wykończona malutką klamerką, której przeznaczenie nie jest mi znane

    To wieszak na klucze, ACT Lite też ma taki w zewnętrznej kieszeni klapy. Chwalę sobie ten patent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dave, zamek na froncie nie budzi obaw. Wszystkie zamki w tym worku to YKK.

      Usuń
  3. To się nazywa recka! W końcu widać, że to nie pianie pod publiczkę, bo łaskawa firma dała sprzęt pod reckę i na "wieczne nieoddanie" licząc na peany :) Ja osobiście Menelu, zachęcam i czekam na przegląd przez sprzęt na długodystansowe wypady oraz reckę namiotu (zacna firma z tego co poszperałem)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za dobre słowo. Pisanie tylko o plusach sprzętu to "śmierdząca" sprawa. :) Michi23, tematy sprzętowe będą się pojawiały na blogu w ramach powiedzmy równowagi.

      Usuń
  4. "(...) do tego pomarańczowa tasiemka wykończona malutką klamerką, której przeznaczenie nie jest mi znane. " - Wydaje mi się, że mowa o breloku do kluczy, jak wspomniał wyżej Dave. Ja z tego chętnie korzystam w swoich plecakach.

    Plecak fajny, aczkolwiek wytrzymałość materiału - dokładniej szwów - nie jest jego mocną stroną.

    OdpowiedzUsuń
  5. Menel, piszesz:

    "postanowiłem zakupić drugą generację tego modelu, rezygnując z równie zacnego Deutera AC 75+10"

    Tak pi razy drzwi, jak się ma pojemność Fjalla do pojemności Deutera? AC 75+10 wylądował właśnie u mnie w domu i coś nie bardzo pasuje do mojej anatomii - jeśli nie uda mi się go wyregulować, to po weekendzie go odeślę i będę szukać czegoś innego, Abisko jest mocnym typem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dave, co do pojemności:

      - nie mierzyłem dokładnie, skłaniałbym się z opcją porównywalną, ale wskazaniem na AC Deutera. Zaznaczam jednak, że mogę w tej opinii się mylić. Odnośnie budowy to są dwa różne worki, postawiłem na prostotę Fjalla.

      Usuń

Prześlij komentarz